Bar Hami to jedno z kultowych miejsc na Bielanach. Nie wiem czy słowo kultowy jest dobre, ale to miejsce znają wszyscy: od policjantów i strażników miejskich po kibiców Legii i krawaciarzy. Chyba tylko hipsterzy nie mogą znieść beznadziejnego wystroju baru i klimatu dla wszystkich. A może się mylę?
Kiedyś słynny chińczyk Hami znajdował się w beznadziejnej budzie niedaleko byłego dworca PKS Marymont. Potem dworzec zburzyli, teraz przyszła pora na budy. Bar przeniósł się troszkę dalej, w górę ulicy Kasprowicza do kolejnych beznadziejnych pawilonów (które lata świetności mają już dawno za sobą).
Nie wiem jak to jest, ale każdy bar wietnamski ma taki sam wystrój, takie same potrawy, nawet pracują tam ci sami ludzie. Nie wiem jak to wyjaśnić, ale opisując jedno miejsce opisuje się wszystkie. Wyjątkiem jest właśnie Bar Hami - tylko nie wiem dlaczego. A! Nie! Juz wiem! Hami oferuje strasznie wielkie porcje, jest tani i w związku z tym jest mocno popularny. Popularność przekłada się na świeżość potraw - toteż mamy pewność, że nie będziemy mieli po wizycie tutaj problemów gastrycznych.
A co właściwie oferuje bar? To samo co inne tego rodzaju knajpki - papkę z warzywami, kurczakiem, kaczką, wieprzowiną, wołowiną plus ryż i surówka. Jest jeszcze makaron sojowy albo ryż smażony. I wszystko może być na ostro, albo w 5 smakach albo coś tam. Nie ważne. I tak wszystko smakuje podobnie. Aha! Zapomniałbym. Większość z klientów wybiera kurczaka w cieście. Nie wiem dlaczego. Być może przypomina im pączki, które lubią, a przecież nie wypada jeść ich na obiad.
Ja tym razem wziąłem całą porcję kurczaka na ostro (10,50 zł), a pani Ptak wzięła ryż smażony z kurczakiem - połowę porcji (drugie zdjęcie). Jak widać na załączonych obrazkach porcję są niezłe, albo nawet zajebiste, a cena niewielka. I to jest chyba klucz do sukcesu Baru Hami.
Smakowo jak? Siak! Tanie potrawy w tanich barach wietnamskich są zawsze takie same, tutaj być może są troszkę lepsze, ze względu na świeżość potraw. Do tego darmowy sos ostry przy stoliku. Zawsze jakiś plus. Zasadniczo jeśli mamy ochotę na chińczyka/wietnamczyka warto wpaść akurat tu - bo na Kasprowicza jest jednak najlepiej, więc Bar Hami jest przeze mnie odwiedzany od czasu do czasu. W końcu trzeba kiedyś wszamać tanią chińszczyznę.
4 stary - głównie ze względu na dobre ceny, duże porcje i niezłą świeżość potraw. Reszta bardzo typowa. Nie wiem czy ta czwórka nie jest na wyrost, ale co tam - niech mają.
że niby Bar Hami dostał tyle samo starów co Warszawa de Lux?!?! Pani Ptak na pewno skrzydła opadły z rozczarowania za tak niską ocenę, wręcz kultowego ryżu!!!
OdpowiedzUsuń