czwartek, 10 lipca 2014

Bar Malwa - Warszawa/Chomiczówka

     Zasadniczo do barów mlecznych powinno stosować się trzystopniową ocenę: bardzo dobry, średni, bardzo zły. Stanów pośrednich właściwie nie ma. I tak też jest z Barem Malwa znajdującym się w pawilonach handlowych przy ulicy Conrada. Malwa to ważne miejsce, bowiem jest to jeden z ostatnich barów mlecznych na osiedlu z wielkiej płyty. Niestety większość już nie istnieje. Ten też jest już prywatny, ale nadal działa i to dosyć prężnie.
    W środku koniec lat 80. pełną gębą i niewiele klientów. Była dopiero 12ta, więc największy tłok był przed nami. Specjałem zakładu jest placek po zbójnicku po 14 zeta. Jadłem go ostatni raz w 2003 roku, więc nie będę się na jego temat wypowiadał. Dziś wpadłem tu tylko na chłodnik po 6 zeta.

   Chłodnik jak chłodnik Nic specjalnego. Przyprawiony jest bardzo dobrze, smakuje też nieźle. Niestety jest wodnisty i brakuje mu gadżetów (czyt. warzyw). Nie znajdziesz w nim ogórka, ani rzodkiewki, ani innych nowalijek. Zasadniczo znajdziesz w nim tylko jajo i szczypiorek. Trochę za mało.

     W związku z niezbyt duża ilością warzyw w środku i ogólną malizną, chłodnik z Malwy dostaje 3 stary. Jeszcze tu wpadniemy - pamiętam, że pierogi robiły niezłą robotę...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz