czwartek, 2 października 2014

Meta na Foksal - Warszawa/Śródmieście

   Zdjęciem PRL-owskiej lampy powracam do Mety. Kiedyś by się powiedziało "na metę". Zasadniczo pisałem już o lokalu tej samej sieci na Mazowieckiej (o! tutaj pisałem). Meta na Foksal jest pierwszą knajpą z tej serii, zatem ma nieco inne logo, ale wystrój jest podobny - dużo PRL w PRL. Metraż jest malutki i zawsze panuje tu ogromny ścisk, a przemieszanie ludzi jest totalne. Tylko dla ludzi o mocnych nerwach.

   Do picia i jedzenia typowe dania barowe: tatar, pierogi, bigos, strogonof, śledzik itd. Plus wóda za 5 zł i piwo (mały Kasztelan) po tyleż samo. Jak zwykle wziąłem tatar plus dwie wódeczki (Żytnia - zestaw 19 zł).
    Miło, że Meta nadal ma tatara za 9 zł, podczas gdy inne knajpy wciąż podnoszą cenę. Tak naprawdę przekąskę robi chyba ktoś z zewnątrz i gotowy produkt przywozi do knajpy. Tatar z Foksal jest identyczny jak na Mazowieckiej. Niczym się nie różnią. Mocno przyprawiony, z niesamowitą ilością pieprzu, soli i czegoś tam jeszcze. Przy tym czuć, że był zamrażany. Nie jest to potrawa z cyklu: wyśmienita, palce lizać czy cuś. Ale jak na 9 zł nie jest zły - mięso ma smak, generalnie jest nieźle. Nadal podtrzymuje ocenę 4. Z lekkim minusem. Oczywiście pamiętając, że oceniam potrawę za 9 zł - gdybym dostał to samo za 25 zl nie zostawiłbym suchej nitki na właścicielach lokalu. Jak to kiedyś przeczytałem w ogłoszeniu z kołpakami od Wartburga: "taniość liczy się".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz