Czasem warto jest wrócić do dobrej knajpy. Często można się tam poczuć jak w domu.Tym bardziej, że Ratuszowa wykonała kawał solidnej roboty. Zupełnie jakby lokal odwiedziła pani Gessler albo jakiś magik. Tutaj mój pierwszy wpis o Ratuszowej: Restauracja Ratuszowa.
Jak poprzednio byliśmy w Strzelcach Opolskich oglądać Simkę był rok 2007 lub 2008. Od tego czasu wiele się zmieniło. Oczywiście oprócz jednego - znów byliśmy na Opolszczyźnie w sprawach motoryzacyjnych - tym razem byliśmy w trakcie barańskiej wersji Rajdu Paryż Dakar i podróżowaliśmy Wartburgiem 353 z 1983 roku. Ratuszowa była żelaznym punktem podróży i trzeba przyznać, że rdza ją jeszcze nie ruszyła (w przeciwieństwie do naszego Wartburga).
Na początek zdziwił nas wygląd knajpy. Logo, kanapy, skóry, fototapety, "czterdziestu" kelnerów i zapełnione sale po brzegi. Ostatnio wyglądało to o wiele gorzej. Trzeba przyznać, ze nowy wystrój nie zbyt pasowałby do knajpek Saskiej Kępy czy Żoliborza, w przypadku Ratuszowej jest to raczej małomiasteczkowa wersja elegancji. Dużo brązów i beży. No trudno - i tak jest lepiej niż było.
Zamówiliśmy dania typowo śląskie - żurek (7 zł) i roladę z kluskami i czerwoną kapustą zasmażaną (28 zł). Tylko koleżanka Fi wyłamała się pieczoną kaczką z jabłkami i sosem rodzynkowym (34 zł). Ceny nie są może na niskim poziomie, szczególnie jak na małą miejscowość powiatową, ale ilość ludzi w lokalu mówiła sama za siebie.
Rzeczywiście. Jakość potraw była jak ostatnio na bardzo wysokim poziomie. Żurek przyniesiono na osobnych talerzo-czymś. Dopiero z tych naczyń nalewało się zupę do talerza właściwego. Sama zupa była odpowiednio kwaśna, a wędlina w niej pływająca była dobrej jakości. Palce lizać.
Nie inaczej było z drugim daniem. Kluski śląskie czyli tzw. gumiklejze były odpowiednio miękkie, a mięso w roladzie aż rozpływało się u ustach. Zaś kapusta zasmażana była majstersztykiem. Myślę, że takie potrawy jedzono kiedyś na Śląsku. Poczułem się jak hajer przodowy. Potrawa wręcz idealna. Podobnie było z kaczką - miękkie mięso, idealnie wypieczone plus wyśmienite gumiklejze. Czy mogę prosić o powtórkę?
Restauracja Ratuszowa potwierdza dobrą jakość i warto tam podjechać zawsze kiedy jest się w okolicy. Po remoncie trochę się pozmieniało - jest schludniej i ładniej. Widać, że za knajpę wziął sie ktoś z głową na karku. Oby tak dalej. 6 starów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz