Knajpka Bazar mieści się w przepięknej Kamienicy Pod Sowami przy Okrzei 26 (róg Jagiellońskiej) - tam gdzie Centrum Zarządzania Światem. W sumie lokale są do siebie dość podobne - z tymże różnica tkwi w ofercie. Po pierwsze Bazar ma fajniejsze alkohole - są piwa czeskie, są polskie wina z Domu Bliskowice. Po drugie jest większy, ciekawszy i tańszy wybór dań. Wreszcie po trzecie Bazar jest czynny całą dobę!
No właśnie - czynne całą dobę - z czym nam się to kojarzy? Z dresiarzami stojącymi przy brzydkim barze. Tak. Z tanią ciepłą wódką. Tak. Z wystrojem w stylu PRL nie mającym nic wspólnego z dobrym smakiem. Tak. Z potrawami typu śledź w oleju i bigosem. Tak. Na szczęście w tym wypadku jest zupełnie inaczej. Wystrój jest dokładnie przemyślany - mamy czysty beton, drewno i ciekawe detale. Może się to podobać. Poza tym alkohole nie są najtańsze i nie są typowe - brakuje głupiego Tyskiego po 5 zł, więc i nie ma w pobliżu standardowych polaków w dresach i bez zębów ma przedzie, ale za to z tatuażem lokalnej drużyny na pośladku. Poza tym w kuchni możemy znaleźć ciekawe potrawy: od placków ziemniaczanych przez sałatki, steaka do zupy czosnkowej. Wszystko niezbyt tanie, ale tez nie drogie. Przy okazji jest też dobra obsługa kelnerska, ale bez zbędnego zadęcia i ęą.
W Bazarze byliśmy w niedzielę wieczorem, więc nie braliśmy ciężkich potraw. Na pierwszy rzut poszła zupa czosnkowa z grzankami.... a właściwie bez grzanek, bo zabrakło, o czym kelner poinformował nas dopiero po przyniesieniu zupy. Duży minus. Na szczęście sama potrawa (9 zł) była smaczna, gęsta jak trzeba i wyrazista.
Była też grana sałatka z kurczakiem za 22 zł. Dość drogo, ale w miarę smacznie. W karcie napisane było, że będzie to mix sałat, niestety był tylko jeden gatunek, więc tutaj też był mały zgrzyt na drodze karta - wykonanie.
Zamówiliśmy także smaczne i dobre placki ziemniaczane za 14 zł. Tanio i dobrze.
Warto pamiętać o Bazarze - tym bardziej, że w Warszawie po 21ej trudno znaleźć dobre żarcie - a tu kuchnia jest czynna do 12ej/1ej w nocy. Warto dodać, że często do kotleta przygrywa jazzowa kapela. Mi to pasuje. Natomiast nie pasuje mi tutejszy klimat w soboty - mnóstwo ludzi, czynna dolna sala i niesamowity huk. Nie polecam wtedy Bazaru jako knajpki na wieczorny wypad na kolację.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz