Smażalnie ryb U Stasia (miejscowość Mościska na drodze relacji Grodzisk Mazowiecki - Radziejowice) znam od co najmniej 10 lat. Wtedy była to buda nad stawem serwująca świeże smażone ryby. Teraz trochę się rozbudowali i ucywilizowali. W tej chwili jest to nieco większa buda serwująca świeże ryby. Dużym atutem lokalu są miejsca siedzące na pomoście nad stawem. Można się poczuć jak na prawdziwej zapadłej dziurze na Mazurach. I to w latach 90. kiedy jeszcze nie przyjechało tam tysiące buraków z radiem Eska w komórkach.
Miejsce przypomina tanie bary z nadmorskich lub mazurskich kurortów z lat 80. lub 90. Klimat dopełniają papierowe tacki i plastikowe sztućce. Zasadniczo nie cierpię plastikowych widelców, ale w takiej sytuacji mogę to wybaczyć. Wszystko ma taki klimat, że na parking przed barem powinno się podjechać Polonezem, choć nasze Volvo 360 też może być.
W ofercie smażalni istniejącej od 1993 roku znajdziemy typowe ryby z polskiego baru: dorsz, sandacz, halibut i łosoś. Wszystko w cenach od 8 do 10 zł za 100 gram. Do tego frytki, kapusta kiszona, ogórki i buraczki. Dużym plusem knajpki jest świeżość produktów - wzięcie towaru jest spore, a doświadczenie obsługi w rybnym interesie większe od Neptuna i pana Lisnera we własnej osobie.
Zamówiłem po małej porcji dorsza i łososia plus buraczki i kapusta kiszona - całość 24 zł. Nie jest tanio, ale zazwyczaj w Polsce ryby są dość drogie, więc się nie zdziwiłem. Porcje ryb rzeczywiście były niewielkie, ale można było się tym najeść. Myślę, że warto poczuć klimat nadmorskiego kurortu w samym środku beznadziejnego Mazowsza. Tym bardziej, że rybki są naprawdę świeże i dobre.
Trochę dziwi łosoś w panierce - niejeden dobry kucharz by się przewrócił - mamy jeszcze jeden dowód na przaśność i kurortowość (ciekawe słowo) tego baru. Aby poczuć prawdziwy klimat Władysławowa brakuje tylko łysych kolesi mówiących "kurwa", kłócącej się rodziny, debilnie śmiejących się z byle czego małolatek i wszędobylskiej nad polskim morzem muzyki w stylu radia Eska.
Za klimat i świeże potrawy Smażalnia ryb u Stasia dostaje 5 starów. Czemu nie 6? Jednak wystrój taniej budy i niezbyt tanie potrawy to nie jest to czego szukam. Trzeba jednak podkreślić, że nie znam w bliskiej odległości Warszawy lepszej knajpy ze smażoną rybą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz