Znowu powracamy do Klukovki - byłem tu już kilka razy (w lutym i w styczniu). Wtedy były świetne zimowe dania. A co goście ze wschodu przygotowali na późną wiosnę? Oczywiście chłodnik. Ale nie byle jaki, bo z Azji Środkowej o nazwie Czalop. Jest biały z rzodkiewką, ogórkiem i innymi świeżymi warzywami. W smaku jest podobny do polskiego tylko nieco bardziej ostry i ... wodnisty. Zdecydowanie brakuje mu wyrazistości. Cena: 10 zł, ale porcja dość solidna.
Inną nowością jest duży wybór piw wschodnich (w dobrych cenach od 8 zl do 12 zl) oraz gruzińskiej lemoniady z estragonem (0,5l za 8 zł). Dla mnie niestety zbyt słodka, ale z drugiej strony bardzo ciekawa smakowo - warto było ją spróbować.
Tym razem zabrakło wyrazistości i ostrości w smaku. Klukovka to fajne miejsce - wiele potraw jest naprawdę niezłych i warto tu się od czasu czasu wybrać - tym bardziej że sezonowo serwują nowości. Zawsze ze wschodu. Tym razem mocna czwórka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz